Pan, proszę Pana, to, wie Pan, jak to w prawdziwym życiu jest. proszę Pana, niech Pan zapnie pasy ENG: Sir, please fasten your seat belts
To nie wszystko, proszę pana! U stryjenki wczoraj z rana abecadło z pieca spadło, całą pieczeń z rondla zjadło, a tymczasem na obiedzie miał być lew i dwa niedźwiedzie”. „To dopiero jest kłamczucha!”. Proszę pana, niech pan słucha! Po południu na zabawie utonęła kaczka w stawie. Pan nie wierzy? Daję słowo!
Tłumaczenia w kontekście hasła "Niech pan słucha uważnie" z polskiego na hiszpański od Reverso Context: Niech pan słucha uważnie!
A wzorcowymi zwrotami zawsze były i są połączenia rzeczownika państwo (tutaj w znaczeniu ‘pani i pan, panie i panowie’) z formami czasownikowymi w 3. os. l.mn. wszystkich czasów, np. państwo robią, piszą, słuchają; państwo robili, pisali, słuchali; państwo zrobią, napiszą, posłuchają. Takie było rozstrzygnięcie
Jak poprawnie i kulturalnie prosić po polsku w sytuacji oficjalnej? Na pewno NIE możemy użyć konstrukcji "Proszę Pani powtórzyć". Polacy tak nie mówią i nie
Nikt pana nie słucha, niech pan wyjdzie na korytarz, może tam któs pana wysłucha. http://www.youtube.com/watch?v=aAlq4klWKUg
Boże, moje Zbawienie! 10 Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka, to jednak Pan mnie przygarnie. 11 Panie, naucz mnie Twojej drogi, prowadź mnie ścieżką prostą, ze względu na mych wrogów! 12 Nie wydawaj mnie na łaskę moich nieprzyjaciół, bo przeciw mnie powstali kłamliwi świadkowie. i ci, którzy dyszą gwałtem.
— Niech się pan nie unosi. W zakładach gastronomicznych różne rzeczy się zdarzają. Pewnego razu zamiast kotleta schabowego podano mi upieczonego szczura. — Co? Co pan mówi! — wrzeszczał kierownik. — Pan moim klientom obrzydza posiłki. To jest karalne, proszę pana!
Podróżować, podróżować jest bosko. Ciągle pan pyta co sądzę o mężczyznach. Ach proszę pana jaki pan jest ciekawski. Naturalnie myślę o mężczyznach. Ale teraz muszę jechać do Buenos Aires. Kiedy wybrali mnie syreną morza. Zaprosili mnie do pierwszej klasy. Częstowali mnie szampanem. Ja uwielbiam szampana w Buenos Aires.
– Proszę się obudzić. Niech pan wstanie. Budzę pana! – Niech ryczy z bólu ranny łoś, zwierz zdrów przebiega knieje. – Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś, to są zwyczajne dzieje. – Bredzi pan! – Nie, lubię Shakespeare’a. – To bardzo dobrze, lecz bardzo źle, że pan śpi na służbie! Muszę pana ukarać!
6Mft4O. Slides: 41 Download presentation Jestem grzeczny i nie wstydzę się mojego zachowania. Szkoła Podstawowa im. Tomasza Masteja w Chojnem Styczeń 2017 W debacie połączonej z inscenizacją wykorzystano utwory Jana Brzechwy. KWOKA Proszę pana, pewna kwoka Traktowała świat z wysoka I mówiła z przekonaniem: "Grunt to dobre wychowanie!" Zaprosiła raz więc gości, By nauczyć ich grzeczności. Pierwszy osioł wszedł, lecz przy tym W progu garnek stłukł kopytem. Kwoka wielki krzyk podniosła: "Widział kto takiego osła? !" Przyszła krowa. Tuż za progiem Zbiła szybę lewym rogiem. Kwoka gniewna i surowa Zawołała: "A to krowa!" Przyszła świnia prosto z błota. Kwoka złości się i miota: "Co też pani tu wyczynia? Tak nabłocić! A to świnia!" Przyszedł baran. Chciał na grzędzie Siąść cichutko w drugim rzędzie, Grzęda pękła. Kwoka wściekła Coś o łbie baranim rzekła I dodała: "Próżne słowa, Takich nikt już nie wychowa, Trudno. . . Wszyscy się wynoście!" No i poszli sobie goście. Czy ta kwoka, proszę pana, Była dobrze wychowana? Jurek bardzo był niedbały, Aż się ciotki zamartwiały, Aż ze złości ciotki chudły: „Masz nie włosy, tylko kudły, Potargane, rozczochrane, To są rzeczy niesłychane! Raz się uczesz, raz przynajmniej, Dużo czasu to nie zajmie, Masz tu szczotkę, masz tu grzebień, Musisz zacząć dbać o siebie”. Grzebień zęby szczerzy, A szczotka się jeży: „Czesz się, Jerzy, jak należy, Czesz się, Jerzy, jak należy!” Poszedł Jurek raz przy święcie Do kolegów na przyjęcie, Oczywiście - nieczesany, Potargany, rozczochrany, Dzwoni - chciałby wejść do środka - Patrzy: grzebień, patrzy: szczotka! Grzebień zęby szczerzy, A szczotka się jeży: „Czesz się, Jerzy, jak należy, Czesz się, Jerzy, jak należy!” GRZEBIEŃ I SZCZOTKA BRUDAS Józio oświadczył: "Woda mi zbrzydła, Dość już mam szczotki, wstręt mam do mydła!" I odtąd przybrał wygląd straszydła. Płakała matka i ojciec gryzł się: "Ten Józio wszystkie soki z nas wyssie, Od dwóch tygodni już się nie myje, Czarne ma ręce, nogi i szyję, Twarz ma od ucha brudną do ucha, Czy kto takiego widział smolucha? Poradźcie, ludzie, pomóżcie, ludzie, Przecież nie można żyć w takim brudzie!" Józio na prośby wszelkie był głuchy, Lepił się z brudu jak lep na muchy, Czego się dotknął, tam była plama, Wołał: "Niech mama myje się sama, Tato niech kąpie się nieustannie, Stryjek i wujek niech siedzą w wannie, Niech się szorują, a ja tymczasem Będę brudasem! Chcę być brudasem!" Przezwał go stryjek: "Józio-niemyjek", Wujek doń mówił: "niemyty ryjek", Błagała ciotka: "Józiu mój złoty, Myj się!" Lecz Józio nie miał ochoty. Wyniósł się w końcu z domu na Czystem I zawiadomił rodziców listem, Że myć się nie ma zamiaru, trudno! I poszedł mieszać - dokąd? - na Bródno. Samochwała w kącie stała I wciąż tak opowiadała: „Zdolna jestem niesłychanie, Najpiękniejsze mam ubranie, Moja buzia tryska zdrowiem, Jak coś powiem, to już powiem, Jak odpowiem, to roztropnie, W szkole mam najlepsze stopnie, Śpiewam lepiej niż w operze, Świetnie jeżdżę na rowerze, Znakomicie muchy łapię, Wiem, gdzie Wisła jest na mapie, Jestem mądra, jestem zgrabna, Wiotka, słodka i powabna, A w dodatku, daję słowo, Mam rodzinę wyjątkową: Tato mój do pieca sięga, Moja mama - taka tęga, Moja siostra - taka mała, A ja jestem - samochwała!” SAMOCHWAŁA KŁAMCZUCHA "Proszę pana, proszę pana, Zaszła u nas wielka zmiana: Moja starsza siostra Bronka Zamieniła się w skowronka, Siedzi cały dzień na buku I powtarza: kuku, kuku!" "Pomyśl tylko, co ty pleciesz! To zwyczajne kłamstwa przecież. " "Proszę pana, proszę pana, Rzecz się stała niesłychana: Zamiast deszczu u sąsiada Dziś padała oranżada, I w dodatku całkiem sucha. " "Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!" "To nie wszystko, proszę pana! U stryjenki wczoraj z rana Abecadło z pieca spadło, Całą pieczeń z rondla zjadło, A tymczasem na obiedzie Miał być lew i dwa niedźwiedzie. " "To dopiero jest kłamczucha!" "Proszę pana, niech pan słucha! Po południu na zabawie Utonęła kaczka w stawie. Pan nie wierzy? Daję słowo! Sprowadzono straż ogniową, Przecedzono wodę sitem, A co ryb złowiono przy tym!" "Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? Zaraz się poskarżę mamie!" Przedstawiono wypracowany Kodeks Kulturalnego Ucznia Naszej Szkoły